środa, 12 listopada 2014

Na mazury, mazury, mazury - ciężko pracować!

W tym roku nie było wakacji. Wszystko przez moją "niespodziankę", która najwyraźniej średnio się udała. Namieszałem z ta liczbą chromosomów, co zwaliło rodziców z nóg. No i z moją operacją, co jeszcze bardziej przyparło mamę i tatę do ziemi. 
Bartoszyce
źródło: www. mazury.travel
No ale, że jestem kochany synek postanowiłem mamę zabrać na MAZURY! Tak, tak nie przesłyszeliście się! JA zabieram mamę na MAZURY! Załatwił mi to ten gość - Trzeci Chromosom (no może nie jest taki zły?). O co chodzi? Jedziemy na dwutygodniowy turnus rehabilitacyjny na "Oddziale Rehabilitacji Dziecięcej i Terapii Matki" w Szpitalu

wtorek, 11 listopada 2014

Moja narzeczona - Hania!

Hania

Ciągle charczę i pokasłuję. Mama grozi, że zmieni mi ksywkę na Witek - Chorowitek.  Ale już tak podobno ma być. Tak mówią lekarze i to nie jeden, bo żeby się upewnić odwiedziliśmy kilku. To przez jakieś tam obniżone napięcie, czy coś takiego. 

Muszę Wam zdradzić nowinę! Mam narzeczoną! Nawet nie wiedziałem, że ją mam, ale mam:) Kiedy byłem na pierwszej wizycie u genetyka, Pani doktor powiedziała, że kilka dni wcześniej urodziła się mi narzeczona - Hania!