sobota, 23 sierpnia 2014

Przewroty - wywroty

Jakiś czas temu podczas codziennych ćwiczeń przewróciłem się z brzucha na plecy. Rodzice popatrzeli na siebie, a mama znowu przekręciła mnie na brzuch. To ja znowu hyc na plecy. Tata się uśmiecha, Helena bije brawo, tylko mama jakaś smutna. Może nie widziała mojej nowej umiejętności? Turli, turli i pokazałem jej ponownie. Taki dumny z siebie byłem! Ale mama zaczęła nerwowo chodzić po pokoju i głośno myśleć: "To niedobrze, to za wcześnie, on jeszcze nie powinien się przekręcać, to nieprawidłowe. Jeju, a jak on ma wzmożone napięcie." Lamentowała dobre parę minut! Zbiła mnie trochę tym z tropu, ale tata zaczął mnie pocieszać, że kobiety takie są i trudno im dogodzić, a w szczególności temu egzemplarzowi.

Mama postanowiła nie czekać na wizytę u neurologa i następnego dnia wylądowałem w rękach fizjoterapeuty. Pani powiedziała, że tak czasem może się zdarzać, tym bardziej przy mojej asymetrii. Przez kilka dni, kiedy byłem pod respiratorem rurkę od intubacji miałem z jednej strony. Pocięli mi brzuch więc lekko się skręcałem, bo mnie bolało i teraz trochę tak zostało. A teraz wielkie halo, że się przekręcam! 
Lecz, żeby już nie wywoływać domowych burzy nie przewracam się i już!

Kilka dni temu byliśmy również na usg mózgowia i u neurologa. Pan radiolog nałożył mi, żel na głowę i zrobił mi śmieszną fryzurę. Już miałem jedno usg głowy i było wszystko ok. Teraz również okazało się, że mój mózg jest super piękny, nic tam nie ma niepokojącego. Hura! To znaczy wiedziałem, że wszystko mi tam gra pod kopułą, ale dorośli nie wierzą na słowo i muszą zawsze sprawdzać. Pani neurolog zachwycała się mną, że mam tak dobre napięcie. To znaczy nieznacznie obniżone w stosunku do typowych dzieci, ale jak na zespół Downa wymiatam! Skoro wymiatam, to ćwiczę. W parze raźniej! A do pary zawsze ktoś się najdzie:)

by Witek-Rozbitek


4 komentarze: